OD REDAKCJI
Szczepionka potrzebna od zaraz…
Kiedy u progu 2020 roku, przy wtórze fajerwerków gromkich, składaliśmy sobie wzajem życzenia wszystkiego, co najlepsze, najpiękniejsze, nie przypuszczaliśmy, nie podejrzewaliśmy, że ten rok będzie tak trudny, że będzie takim wyzwaniem, sprawdzianem dla nas wszystkich. Nie byliśmy przygotowani na marcową wieść hiobową, że oto przyszła do nas wirusowa pandemia, a wraz z nią rzeczywistość całkiem nowa, z którą przyjdzie nam żyć przez rok cały i pewnie „jeszcze przez jeden dzień, miesiąc, przez miesiące dłużej”. I była w rzeczywistości tej nowej wiosna niepokoju i było lato zwycięstwa, kiedy to dowiedzieliśmy się, że „jako w świecie jedyni” pokonaliśmy covidowego, niewidzialnego wroga. A potem nadeszła jesień prawdy, kiedy opadły iluzje i puste zaklęcia, a październikowy wiatr przyniósł „chłodne dane” mówiące, że rozbity porą letnią wirus jednak żyje i atakuje z siłą wielką. I przestrach wielki i ponownie maski, dystans, zamknięte szkoły, sklepy, restauracje, firmy, teatry, kina… Stale rosnąca liczba chorych, ciągłe poszukiwanie, przeliczanie dostępnych łóżek, respiratorów, strach o medyczny personel… I zapewnienia rządu, że chociaż sytuacja jest poważna, „to robimy wszystko i damy radę”… A ze strony opozycji miażdżąca krytyka, wypowiedzi ekspertów, analizy, prognozy, wszędobylskie media przed każdym szpitalem i „Facebooki pełne złotych myśli i komentarzy mądrych i mądrzejszych”, czekanie na szczepionkę, szczepionki… Przy tak wielkim natłoku covidowych, trudnych zdarzeń wydaje się, że nie jest możliwym, by w czasie tym wyjątkowym inne sprawy mogły nas jeszcze zajmować, wciągać, przytłaczać. A jednak mogły. Jakby mało było nam tych covidowych strachów, wciągnięto nas w „polityczne, uliczne gry”. Zrazu dla „zwierząt piątka”, a potem antyaborcyjne, trybunałowe decyzje, doprowadziły do masowych protestów, demonstracji niosących ze sobą niespotykaną od lat siłę emocji, siłę ekspresji, determinacji. Później przyszły jeszcze przygnębiające, porażające fakty odsłaniające gorszące czyny i zachowania wielu księży, przedstawiające smutne, zatrważające obszary funkcjonowania naszego Kościoła. I wreszcie - veto!, sprzeciw kategoryczny wobec „totalitarnej Unii”, która narzucić nam chce wolę swoją, która zabrać nam chce naszą suwerenność, naszą budowaną od pięciu lat „praworządność”. Veto i raz jeszcze veto w imieniu narodu, który powstał z kolan i któremu droższa jest godność, niezależność, od miliardów euro (czytaj srebrników), umożliwiających rozwój naszej gospodarki, polskiego rolnictwa, środowisk lokalnych czy wirusową batalię. Damy radę, nie potrzebujemy żadnych pieniędzy. Czy to się dzieje naprawdę? Tak, to dzieje się w kraju naszym w pandemii pogrążonym. Dnia każdego łowimy wszelkie informacje mówiące o postępach klinicznych badań nad skuteczną antycovidową szczepionką. Ale nam, Polakom, potrzebna jest również szczepionka, która mogłaby uodpornić nas na chorobotwórcze zjawiska dziejące się w przestrzeni naszej, politycznej, społecznej. Lek taki potrzebny jest nam i to potrzebny od zaraz. Na szczepionkę antycovidową zapewne liczyć możemy, tej drugiej nigdy raczej się nie doczekamy. Smutne, prawdziwe.
Zbliża się ten szczególny, polski, świąteczny czas. I chociaż za nami trudny rok, w tym właśnie czasie spróbujmy odnaleźć w sobie spokój, tę wyjątkową atmosferę, poszukajmy rodzinnego ciepła, wsparcia, zrozumienia pośród osób nam bliskich. Kiedy będziemy znowu razem, kiedy zasiądziemy za wigilijnym stołem, to właśnie wtedy nieobecnych pojawią się cienie i kolejny raz uwierzymy w to nasze, jedyne Boże Narodzenie.
Piotr Skoblewski
Drodzy Czytelnicy
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chcemy życzyć Państwu dużo, dużo zdrowia, spokoju i rodzinnego ciepła, a w nadchodzącym Nowym Roku właściwego dystansu wobec wszelkich wirusowych zdarzeń.
Redakcja